środa, 19 listopada 2014

Jestem.

Cześć, 


sama nie wiem co działo się ze mną przez ten czas. Na pewno nic dobrego. Straciłam w ogóle nadzieję, załamana, zdesperowana. Miałam naprawdę wiele czasu na przemyślenia. I w końcu jestem, ja i moja Ana. Jeśli postawiłam sobie cel to muszę go osiągnąć. Choćbym miała iść po trupach. Czeka mnie praca, praca, praca, bo marzenia same się nie spełniają. A efekt będzie widoczny, i nie tylko dla mnie. Te wszystkie spojrzenia kierowane w moją stronę. Słowa: Ale się zmieniła, świetnie wygląda. Tak, tak właśnie będzie. Będę tym kim chce być. Najlepszą wersją siebie. Długo mnie tu nie było, ale mam nadzieję, że nadal ze mną będziecie. 
Bilans:
-jabłko
-herbata czarna x2
≈130 kcal
Idę nadrobić zaległości u was Kruszynki. :* 

5 komentarzy:

  1. łał co za biulnas gratuluje, czasem też bym chciała poczuć anę w sobie, a czasem sie jej boje, kiedys jak ją słyszałam to schułam 30kg, ale jak tylko się uwolniłam było jojo nie umiem sama eh.. dno ;P ale widze masz determinacje i ja tez sie staram, uda nam sie - tak jak mowisz, ciezka praca!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dasz radę, wszystkie w tym jesteśmy. Mamy gorsze, lepsze dni. Ale jeśli będziemy tego chciały to nam się uda! Tylko się nie poddawać.

      Usuń
  2. Nie będziesz ani piękna, ani szczęśliwa. Wszystkie świadectwa, które tu znajdziesz przekazują Ci tę prawdę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jako dziecko, nie masz takiego prawa ani możliwości, by naprawić sytuację rodziców. Jak byłam młodsza, sama tak robiłam, ale niestety nie da się tego ogarnąć, bo to zależy wyłącznie od rodziców.
    Skoro próbujesz naprawiać, to jednak w jakiś sposób Ci zależy. Może z upływem czasu będzie lepiej. U mnie czas polepszył relacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy nadzieję, że i u mnie czas coś zdziała.

      Usuń