Cześć,
jak ja kocham lekcje do 12:30, ale nienawidzę godziny czkania na autobus... Dzisiejszy dzień nie najgorszy, ale też nienajlepszy. Nie wiem co powiedzieć mężczyźnie, nie chcę z nim być, nie potrafi tego pojąć, użala się nad sobą, porażka. Mniejsza z tym... Muszę polubić warzywa, jedyne co z nich jem to ogórek, pomidor. Hmm bardzo różnorodnie.
bilans:
-100g pełnoziarnistego makaronu penne
-sos z jogurtu naturalnego i szpinaku
-kinder pingui choco (tak, wiem pójdzie mi w brzuch, eh, miałam tak wielkie zapotrzebowanie na słodkie, nie mogłam wytrzymać, ale spalę to ćwiczeniami)
~340 kcal
Miłego wieczoru.
Jesteś tam jeszcze?
OdpowiedzUsuńWchodzę na twojego bloga codziennie, proszę, daj znać co u ciebie
OdpowiedzUsuńHej! Jeśli nadal interesujesz się mną to... to jest źle. Cholernie źle. Mam jakieś załamanie. Dziś spędziłam kilka godzin poza domem, na rowerze mnóstwo kilometrów od znanych mi miejsc, i było świetnie, naprawdę, ale tylko to. Jeden ten fakt. Przybyło mi się znów, ciężko na siebie spojrzeć, znów.
Usuń