Od razu powiem dlaczego post na piątek został dodany dzisiaj. Otóż zaczęłam pisać post, piszę, piszę i zaczęła się okropna burza. Klikam opublikuj i co... i prąd wysiada. Na szczęście mi się zapisało, i nie musiałam rano go pisać od nowa. A tak ogólnie to tylko zdemolowało mi podwórko i dach przeciekł, więc super jest.
Bilans:
śniadanie:
-pół szklanki (po Nutelli) mleka + 1,5 garści płatków kukurydzianych. Jestem z siebie dumna, że zamiast wsypać pół cukierniczki cukry, jak to zwykłam robić, pół łyżeczki deserowej. Następnym razem będzie już bez cukru.
obiad :
-90 gram ryżu (ważyłam po ugotowaniu, więc jest to tak około 40 gram nieugotowanego, bo jak wiemy ryż pęcznieje i staje się cięższy) do tego 30 gram duszonego mięsa (udka z kurczaka) bez skórki i pół łyżeczki sosu w którym robiło się mięso
do picia minerały rozpuszczone w wodzie
-herbata earl gray (300ml)
-kubek przegotowanej ciepłej wody z cytryną
kolacji brak
ćwiczenia:
-brzuszki na skrzyżowanych nogach-25
-unoszenie ciała do pozycji siedzącej z prostowaniem rąk między kolanami-25
-podnoszenie nóg na 4 tempa- po 10 na nogę
-przysiady-25
-pajacyki-25
-nożyce 25
-skręty tułowia-prawa ręka do lewej nogi- po 25 na każdą stronę
-kilka minut ćwiczenia na kole
-kilka minut rowerka
do jutra. Trzymajcie się i nie pękajcie! Wierzę w was, a wy wierzcie we mnie. Jesteśmy najsilniejsze. :)


piękny bilans. Ohh jakbym chciała mieć taką siłę! Nie poddawaj się : )
OdpowiedzUsuńDziękuję, postaram nie dać głodu się złamać. :)
UsuńDzięki, miło mi :-) Też będę Cię odwiedzać.
OdpowiedzUsuńA kaloryczność ugotowanego ryżu możesz sobie obliczyć jak coś na ilewazy.pl ;-)
Mi też bardzo miło.:) Dzięki za stronkę. :)
UsuńIdzie Ci ładnie. ♥ Oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wsparcie. <3
UsuńŚwietny bilans Kochana ! <3
OdpowiedzUsuńStay Strong *.*
Dziękuje, jesteście kochane. <3
Usuń