Wpadłam dziś do babci (nadal u niej jestem), nawet sympatycznie. Na szczęście udało mi się wybrnąć z wciskania we mnie jedzenia. Coś tam nazmyślałam, że już jadłam czy coś. Taka ładna pogoda dzisiaj, aż się wyjść chciało.I od długiego czasu w kościółku byłam. :)

Bilans:
śniadanie:
-(nie było nic do jedzenia więc znów płatki) 1/3 szklanki mleka i 5 łyżek płatków kukurydzianych
drugie śniadanie (?)
-Kawa Nescafe Dolce Gusto-Late Macchiato Carmel
-4 herbatniki (jedno opakowanie)
obiad:
-2 małe ziemniaczki, szczypta koperku, 1 żółtko, 2łyżki kukurydzy, trochę kapusty na spróbowanie
kolacji brak
ćwiczenia:
-brzuszki na skrzyżowanych nogach-25
-unoszenie ciała do pozycji siedzącej z prostowaniem rąk między kolanami-25
-podnoszenie nóg na 4 tempa- po 10 na nogę
-przysiady-25
-pajacyki-25
-nożyce 25
-skręty tułowia-prawa ręka do lewej nogi- po 25 na każdą stronę
-kilka minut rowerka



ładny bilans, oby tak dalej. Ah..te babcie czasem ciężko jest odmówić bo babcia nadal swoje ale tobie się udało. Ładnie, waga spada.:))
OdpowiedzUsuńTaa, a to moja to już w ogóle nie do przegadania. Mówisz, że nie chcesz a zrobi Ci 8 kanapek i masz to zjeść. Ale jakoś mi się udało. Tak, i bardzo się cieszę. :)
Usuńnaprawdę ładne bilanse, i tyle ćwiczeń :) oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńdziękuję, postaram się :)
Usuń