dzisiaj zjadłam więcej niż chciałam, no ale trudno. Mieliśmy zajęcia o zmysłach no i byłam zmuszona zjeść czekoladę. Nie martwię się tym, ze mi przybędzie, tylko tym, że jutro może mnie najść wielka ochota na słodycze.tego się obawiam...
No tak, dzisiaj Dzień Matki. A ja nawet dzisiaj nie potrafię się z nią nie kłócić i powiedzieć, że ją kocham. Nie odzywamy się już kilka godzin...
Bilans:
-Kawa Nescafe Dolce Gusto-Late Macchiato Carmel-mała kromka chleba z pomidorem
-rządek tabliczki mlecznej czekolady
-2 gryzki jabłka
-bułka z serkiem kanapkowym
-1,5 litra wody
Skończyłam jeść kilka minut po 18 więc tylko lekko złamałam przykazanie.
Ćwiczenia:
-brzuszki na skrzyżowanych nogach-30-unoszenie ciała do pozycji siedzącej z prostowaniem rąk między kolanami-30
-podnoszenie nóg na 4 tempa- po 15 na nogę
-przysiady-30
-pajacyki-30
-nożyce 30
-skręty tułowia-prawa ręka do lewej nogi- po 30 na każdą stronę
-kilka minut rowerka
+ćwiczenia na nogi i talię
nie łam się :) wszystko będzie dobrze. Ja dopiero teraz uczę się okazywać emocje i uczucia mojej mamie ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, i dziękuję. Najgorsze jest to, że ja nie czuję między nami więzi, jak obca dla mnie osoba...
OdpowiedzUsuńJabłko mogłaś zjeść całe - ma błonnik :-)
OdpowiedzUsuńA do relacji z matką czasami potrzeba trochę czasu. Ja jak byłam w wieku dojrzewania nie szalałam, nie miałam bliskich kontaktów z nikim oprócz samej siebie ;-) Teraz jest inaczej. Więc wszystko jest możliwe. I może kiedyś usiądziecie w taki dzień, jak wczoraj i szczerze porozmawiacie :*
Następnym razem zjem całe:)
UsuńLiczę na to, że kiedyś tak się stanie.